Pierwszą folię chyba widziałam na blogu Kleopatre. Strasznie mi się spodobało mimo, że jest trochę kłopotliwe nieskazitelnie odbić folię na całm paznokciu. Jednocześnie zaletą jest to, że folię można "doklejać" w miejscach gdzie się nie odbiła, ponieważ wzory zazwyczaj są jednolite.
Wybór folii jest ogromny. Przeważają ubarwienia metaliczne. Ja skusiłam się na stoisku w Katowickiej Silesii na wzór, który ciężko jest dosztukować jeśli coś nie wyjdzie. Teraz już wiem jakie folie kupować :]
Niestety pani sprzedająca nie uświadomiła mnie, że do takiej folii należy dokupić również klej, który, o zgrozo, kosztuje niejednokrotnie tyle co dwie takie folie...Przychodząc do domku coś mi zaświtało, że chyba klej jest potrzebny. Z pomocą przyszły mi koleżanki z innych blogów. Okazuję się, że klej owszem, jest potrzebny ale niekoniecznie! Jeśli folię nałożymy na lekko podeschniętą bazę (zazwyczaj lakier, który utrzymuje się w kolorystyce folii) powinna się elegancko odbić! Tak też zrobiłam i oto efekty drogie Panie :]
Widać niestety miejsca gdzie folia się nie przykleiła, na szczęście na żywo nie było to takie zauważalne. Wzór ogólnie nie był krzykliwy i nie rzucał się w oczy. Bardzo fajnie się czułam taka zafoliowana:]
Takie foliowe mani wykonuje się bardzo szybko o ile folia chce się odbijać. Skuszona efektem kupiłam drugą sztukę, niestety ta nie chce się odbijać na lakierze...Obawiam się, że klej tak czy owak znajdzie u mnie swoje miejsce. Ale to może innym razem :]
Cena takiej folii na stoisku gdzie kupowałam to 7,90zł w promocji 5,90zł.
A Wy co myślicie o foliowym zdobieniu? Podobają się Wam takie dodatki?
Przypominam i zapraszam do konkursu- KLIK Zadanie jest na prawdę proste a chętnych mało więc szanse wygranej są wysokie :]