środa, 20 listopada 2013

Mój pierwszy- listopadowy Shinybox

Uległam... Całkiem wsiąkłam w blogerski świat, dlatego też MUSIAŁAM chociaż RAZ zamówić jedno z tych cudeniek. Listopad to paskudny miesiąc, pomyślałam więc, że będzie to idealny czas na taki podarunek dla samej siebie:]

Dziś zawitał u mnie Kurier, mój K odebrał paczuszkę gdyż karmiłam moją młodą latorośl. Jak tylko zobaczyłam, że mój K otwiera pudełko...
- NIE OTWIERAJ!
- dlaczego?
- muszę przecież zrobić zdjęcia!

I tak dla Was uratowałam nieskazitelne pudełeczko:


W kartoniku znajdziemy pudełeczko, a w pudełeczku... Czułam się jakbym otwierała wyniki na HIV, a przynajmniej wydaje mi się, że towarzyszą temu podobne emocje:]

Listopadowy Shinybox zawierał aż 5 pełnowymiarowych produktów, Ci co zamówili subskrypcję dostali 6 produktów. Ja ze swoich pięciu jestem bardzo zadowolona i chyba się skuszę znów w grudniu:] W końcu coś mi się należy od Mikołaja, nie?



Moje pudełeczko prezentuje się tak: (w teorii)


W praktyce zaś, tak:



W zestawie dostało mi się:

1. Mineralny cień do powiek La Rosa- 25zł/3g
Cieszy mnie jego kolor, nie jest wyrazisty więc na delikatny, dzienny makijaż jak znalazł. Nigdy nie miałam kosmetyków z tej firmy więc chętnie przetestuję.


2. Lakier do paznokci La Rosa- 18/10ml
Lakierów nigdy dość! Byłam pewna, że jakiś się trafi. Kolor niestety rudawy, w butelce średnio ładny, z małymi brokatowymi drobinkami. Zobaczymy jak wyjdzie na paznokciach. Ogólnie kolory jesienne i lakieru i cienia do powiek.


3. Matujący puder ryżowy Mariza- 18 zł/5g
Trafiony produkt, mam cerę mieszaną i strasznie się ciesze, że wypróbuję taki właśnie puder. Marki też nie miałam okazji bliżej poznać więc mam szansę wyrobić sobie jakąś opinię na jej temat.


4. Maska do twarzy ze 100% olejem migdałowym BingoSpa- 12zł/120g
Sadziłam się na maski do twarzy BingoSpa już jakiś czas i dobrze, że nie kupiłam:] Jak widać znów trafiony kosmetyk. Z tej firmy mam tylko maskę do włosów i nic złego o niej powiedzieć nie mogę. Podoba mi się forma opakowania, pojemniczek  z którego wszystko da się wykorzystać.



5. Balsam do ciała Dear Body London- 27zł/ 250ml
Ja to jednak mam małe doświadczenie w kosmetykach bo o tej marce nawet nie słyszałam. W każdym razie zapach balsamu jest cudny i znów jestem na tak! W dodatku balsamy powoli mi się kończą więc jakiś mi się przyda.


Piąty produkt miał trzy warianty, mnie się trafił właśnie ten, jak można się było domyśleć.
W innych wersjach był jeszcze krem do ciała lub żel do pod prysznic. Cieszę się, że mi przypadł balsam.

Dodatkowo, oprócz różnych kuponów rabatowych, dostałam 3 próbki, które również będą moim debiutem

1. Mineral Therapy Flos Lek, zabieg wygładzający zmarszczki
2. Balsam i szampon Romantic
3. Krem 2w1 twarz i kontur oczu Corine de Farme




Zapowiada się duże testowanie! A Wam jak się podoba pudełeczko?




10 komentarzy:

  1. Mnie moje słabo bo kolor lakieru i cienia mi nie przypadł do gustu. :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym miała coś znaleźć to też te produkty najmniej mi odpowiadały kolorystycznie. Ale cieni np. mam mało i chętnie przygarnęłam ten.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj tak, już jesteś przesiaknieta blogowaniem do szpiku :D
    chociaż ja muszę sie przyznać, że czasami nie mam ochoty na robienie zdjęć i udaje ze jakiejs paczki nie było :D etc... tak jestem blogerka leniwą :D

    OdpowiedzUsuń
  4. całkiem fajna zawartość:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że trafiły się pełnowymiarowe kosmetyki, bo za saszetki bym tyle nie dała:]

      Usuń
  5. HEJ! zapraszam na lakierowe rozdanie na naszym blogu! buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Niektóre rzeczy trafiają się fajne, a czasem cały taki box jest do niczego i bardzo szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba ze wszystkiego bym się ucieszyła z tego podekscytowania. Widziałam, że na FB już wcześniej pojawiła się informacja, że wszystkie produkty będą pełnowymiarowe i chyba to przeważyło o decyzji kupna.

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...