Właśnie dotarł do mnie grudniowy ShinyBox... Na wstępie chciałam sprostować pewną informację, mianowicie: w tym boxie wszystkie produkty (jest ich 5) są pełnowymiarowe. W poprzedniej notce napisałam, że jeden jest miniaturą bo taką właśnie informację znalazłam bodajże na ich FB. Jeśli kogoś wprowadziłam w błąd lub odwiodłam od kupna serdecznie przepraszam. A tymczasem zapraszam do obejrzenia tego pudełka, sami się przekonacie czy zakup się opłacał :]
Oczywiście szata graficzna robi wrażenie, aż chce się sprawdzić co wsadzili do środka. W końcu to pudełko świąteczne, należy poszaleć:]
A w środku:
Standardowo garść próbek (kremy do twarzy, szampon, masło do ciała). Znalazły się też kupony rabatowe.
I są też nasze produkty, aż 5:] Wszystkie pełnowymiarowe.
1. Masło do ciała zielona herbata i limonka (wyszczuplanie)- miałam z tej serii sól do kąpieli i olejek. Bardzo podobał mi się zapach więc na pewno masełko pójdzie w ruch jak tylko wykorzystam balsam z poprzedniego pudełka. Cena takiego mazidełka to ok 14zł.
2. Błyszczyk L'oreal Glam Shine- szczerze przyznam, że opakowanie i barwa błyszczyka (kisiel pomarańczowy) wygląda dość tandetnie i na pewno nie dałabym za niego 35zł! Sprawdzałam, na ustach jest bezbarwny i na szczęście nie ma natrętnego zapachu.
3. Bibułki matujące z pudrem Marion- nigdy nie używałam i myślę, że jak dam radę to zostawię je do lata. Wtedy chyba najbardziej się przydadzą. Cena to 12zł/ 50szt.
4. Balsam do ust Anatomicals- zamiennie w pudełkach pojawiają się też kremy do rąk i na początku się zawiodłam, że mi przypadł właśnie balsam... Ostatnio potrzebowałam pomadki ochronnej do ust, najlepiej bezzapachowej ale niestety mój chłop kupił zapachową...Ten balsam zapachu nie ma, jedynie forma aplikacji mi nie pasuje (wyciskana bezpośrednio na usta z tubki). Cena 12zł
5. Enzymatyczny peeling do twarzy Organique- z tego produktu jestem najbardziej zadowolona! Nie zawiera zbędnej chemii (wg opisu). Bardzo jestem ciekawa jak zadziała na moją twarz, cena 73zł ! Na pewno z własnego portfela nigdy bym nie nabyła tak drogiego kosmetyku więc tym bardziej dobrze, że znalazł się w pudełku:]
To by było na tyle dobroci. Na początku byłam zawiedziona tym pudełkiem z dwóch powodów:
1. Produkty z niższej półki cenowej (Marion czy Farmona) możemy same sobie kupić i wypróbować
2. W moim pudełku AŻ 2 produkty do ust... Na zniżce w Rossmannie zdążyłam się zaopatrzyć w mazidła do ust więc kolejny błyszczyk będzie czekał na swoją kolej:] Możecie wierzyć lub nie ale produkty do ust u mnie nie chcą się szybko kończyć:]
I szkoda, że nie dali żadnego lakieru :( Za to dali po raz kolejny balsam do ciała i wcale nie mały, jak tak dalej pójdzie to chyba je będę zjadać:]
Jednak po napisaniu tego posta zaczął mi się podobać ten zestaw:] W końcu mam okazję przetestować dwa produkty, których bym na pewno nie kupiła ( peeling i błyszczyk) .
A Wam jak się podoba grudniowe pudełko? Zamawiacie?
Dla tych, które są zdecydowane na kupno zapraszam shinybox.pl
Moim skromnym zdaniem pudełko jest bardzo fajne. Maslo z Farmony czy bibułki matujące sama bym chciała mieć :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę przekonać się do pudełek typu shiny box , glossy box czy też teraz ten paese.
OdpowiedzUsuńZawsze staram się kupować to co mi potrzebne a w tym pudełku dostanę być może coś czego nie wykorzystam :)
Głównie twórcy takich projektów bazują na kobiecej ciekawości. Uwierz, że czekanie na pudełko i na to co może być w środku jest bardzo fascynujące:]
UsuńJa też najbardziej ucieszyłabym się z peelingu Organique:)
OdpowiedzUsuń