Samo pudełko ma bardzo ładną szatę graficzną- fioletowo-miętową. Wydawać by się mogło, że zasypią nas różowością w każdej postaci, ale nie! Kolory dobrane bardzo ładnie.
Ha, na razie zawartość Wam nic nie mówi bo całej nie widać:] Dlatego po kolei Wam pokaże czego się spodziewać w pudełku:
Ot wszystko. To jest zawartość walentynkowego pudełka. Po kolei wygląda to tak:
1. AROMATHERAPYBAR- olejek do masażu i kąpieli- pełnowymiarowy
Wariant cynamon i pomarańcza bądź pomarańcza z grejpfrutem. Mnie się trafił ten pierwszy. Zapach cynamonu mnie męczy. 18zł/30ml
2. WHITE FLOWER'S EXPERIENCE trzy rodzaje maseczki błotnej- pełnowymiarowy
Tu mnie zaskoczyli...Serio? Maseczki w saszetkach? Zamiast tego mogli wrzucić jakiś lakier chociażby. Jedyny plus tego produktu to taki, że nie znam firmy więc mogę przetestować coś czego nie miałam.
W zestawie maseczka do cery suchej, mieszanej i tłustej i do każdego typu cery.
19zł/zestaw
3. JOKO maskara queen size- pełnowymiarowy
Jedyny produkt, z którego jestem zadowolona w pełni mimo, że to już trzeci tusz, który będzie czekał w kolejce na otwarcie:]
26zł/ 6ml
4. GOLDWELL spray do włosów Big Finish- miniatura
Nie używam takich specyfików do włosów. Teraz będę mieć okazję. Dobrze, że to miniatura to będę mieć możliwość wykorzystania w całości:]
50zł/300ml - my dostaliśmy 50 ml czyli jakieś 8,3zł
5. BIELENDA multifunkcyjny krem CC 10w1- pełnowymiarowy
Coś czego bym nigdy nie kupiła. Krem do ciała z korektorem?! Zobaczymy w praktyce.Do tej pory korektor kładłam tylko na twarz...W opisie widziałam coś na temat rajstop w kremie więc to mnie kusi:]
25zł/175ml
Co ja sądzę o pudełku?
Nie jest najlepsze. W sumie gdybym wiedziała co w nim będzie to bym nie kupiła. Plus za nowe marki, których nie znam i za produkty, których nie używałam, np. spray do włosów. Produkt z Bielendy jest dziwny. Szkoda, że już w trzecim pudełku znalazło się jakieś mazidło do ciała. Na prawdę bardziej cieszyłabym się z lakierów do paznokci. Olejek do kąpieli jest mały więc bardziej nadaje się do masażu. Maseczki zawsze były dokładane w gratisie do pudełek, tym razem dali je jako produkt pełnowymiarowy. Jedynie tusz się broni.
Walentynkowe pudełko mnie zawiodło. Nie jest wyjątkowe ani ciut.A WAM JAK SIĘ PODOBA? WIADOMO, ŻE KAŻDY LUBI CO INNEGO:]
Gdzieś czytałam, że wartość tych pudełek to ok. 300zł, ale coś wątpię... :(
OdpowiedzUsuńTo nie o te pudełko chodziło. Wartość tego to 100 zł. 300 zł to wartość pudełka dla zakochanych
OdpowiedzUsuńtak czy owak 100 nie wychodzi
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie zamówiłam
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie tylko mnie się nie podoba zawartość:/
UsuńCiekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńmi sie podoba ten balsam CC - chętnie bym go wypróbowała!
OdpowiedzUsuńJa poczekam z nim do lata:]
Usuńmnie też się zawartość średnio widzi, choć ten balsam CC jest intrygujący :)
OdpowiedzUsuńDziwny ten balsam CC, ale może się sprawdzić w roli "rajstop" :)Chciaabym zamówić jakieś pudełko ale nie umiem się zdecydować ;P
OdpowiedzUsuńWłaśnie z myślą o tych "rajstpach" będę go urzywać. A co do pudełek mi bardziej do gustu przypadł Shiny niż Glossy. Ostatnio czytałam o PinkJoy- pudełka tematyczne tak jakby. W każdej edycji kosmetyki są z innego kraju:] Czekam aż ruszy nowa edycja bo koszt jest taki sam jak w SB i GB.
UsuńGłównie moje zainteresowanie wzbudziły maseczki, reszta jest bez szału :) Jakoś nie przepadam za tego rodzaju pudłami
OdpowiedzUsuńMaseczki może i ciekawe ale nie jako pridukt do pudełka:/ Może same pudełka nie są tak fajne jak ten dreszczyk emocji przy otwieraniu :]
Usuń